Badania wyszły pomyślnie. Oczywiście nie mogło być inaczej. Jest dobrze, nic złego się nie dzieje. A ponieważ jest tak samo dobrze za każdym razem jak tam jestem i nic się nie zmienia pani profesor uznała, że mogę zaglądać do nich rzadziej, znacznie rzadziej hurraaa... Dadzą mi spokój na dłuższy czas. Bo przyznam się szczerze, że trochę męczące było to jeżdżenie co trzy miesiące na kilka dni i dla mnie i dla mamy i dla wszystkich domowników. Teraz to się zmieni. Oczywiście będę pod kontrolą poradni kardiologicznej w Centrum, ale nie będę musiała tak często tam jeździć. Mam tylko nadzieję, ze nic złego się nie wydarzy, wszystko będzie równie dobrze jak do tej pory. Na ECHO też nie mam na razie terminu, dadzą mi spokój. Super wiadomości!!!
Mama rozmawiała też z panią doktor o moim wysiłku podczas chodzenia. Mam zielone światło, tzn. mogę chodzić i biegać ile wlezie. Pani doktor wytłumaczyła mamie, że po prostu sama muszę sobie to regulować. Będę chodzić dotąd, dopóki się nie zmęczę. Jak się zmęczę, to sama usiądę, albo się położę żeby odpocząć. Jestem mały dzieckiem i nikt nic z tym nie zrobi, sama muszę się pilnować. I rzeczywiści tak jest, jak mówiła pani doktor. Mama to sprawdziła. Jak się zmęczę, to chcę na ręce, albo siadam gdzie popadnie i róbta co chceta!!!!
Czekam na przyjęcie na oddział kardiologii.
W trakcie badań.....
A tu czekam na ECHO i do domciu.